Savoir Vivre dość jasno określa zasady dotyczące wręczanie prezentów, jednak spora część osób zauważa pewną względność tych prawideł. Jednym z nie do końca rozstrzygniętych zagadnień jest podarowywanie używanych rzeczy. Część osób, które to czyta, być może obruszy się na sam pomysł podarowania upominku "z drugiej ręki". Dla innych zaś będzie to zjawisko naturalne, wręcz oceniane pozytywnie. Dzisiaj przygotowałam więc dla Was garść porad, które – mam nadzieję – pomogą rozstrzygnąć przynajmniej niektóre wątpliwości.
Wyjątkowe uroczystości
Chyba największym faux pas, jakie możemy popełnić, jest podarowanie używanej rzeczy z okazji ważnego jubileuszu, rocznicy, ślubu czy nawet urodzin. Uroczyste, podniosłe wydarzenia wymagają specjalnej oprawy i zaangażowania zarówno ze strony organizatorów, jak i zaproszonych gości. Dotyczy to także formalnych lub nieco oficjalnych wydarzeń, takich jak na przykład imieniny starszej pani, naszej dawnej nauczycielki. Pamiętajmy przy tym o zasadzie, że materialna wartość prezentu powinna odpowiadać kosztom poniesionym przez zapraszających na ugoszczenie pojedynczej osoby (w przypadku 4-osobowej rodziny będzie to proporcjonalnie większa kwota). W takim rozumieniu rzeczy używane prezenty nie kosztują nic, zatem nie spełniają owej reguły.
Nieformalne sytuacje
Używane przedmioty mogą zostać wręczone zupełnie bez okazji. Jest to najbezpieczniejsze rozwiązanie – zazwyczaj nikt się nie obraża, jeśli jedna koleżanka podaruje drugiej dziecięce ubranka, z których jej pociecha już wyrosła. Siostry wymieniają się biżuterią, przyjaciele książkami. Równorzędne, serdeczne relacje dopuszczają takie zachowania. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku starszych lub młodszych krewnych. Potrzeba wiele taktu, by nie urazić kogoś protekcjonalnym traktowaniem. Ciocia może mieć dobre chęci podarowując bratankowi stare meble, jednak on wcale nie musi się z tego cieszyć. Zwyczajnie nie wypada również podarować mamie na 26 maja używanego sweterka. Z drugiej strony młodzi ludzie dopiero "przechodzący na swoje" chętnie przyjmą od rodziców gustowny choć używany serwis obiadowy - o ile, mimo różnicy pokoleniowej, mają podobny gust :) Na pewno lepiej omijać wszelkie uroczystości, zostawiając rzeczy z drugiej ręki na okazje typu Dzień Pluszowego Misia lub zupełny ich brak :)
Zabawa w przerzucanie gorącego kartofla
Na forach internetowych można przeczytać wiele ciekawych wypowiedzi na temat nieudanych prezentów. Niektórzy uważają, że jeśli sami dostaniemy w prezencie coś okropnego, kiczowatego – powinniśmy odpłacić się tym samym darczyńcy lub (o zgrozo!) obdarować takim "kukułczym jajem" zupełnie postronną osobę. Najlepiej oszczędzić swoim bliskim takich prezentowych przepychanek. Zawsze istnieje ryzyko, że ten, kto nas obdarował, dowie się o naszym niezadowoleniu. A to już niemiła sytuacja.
Jeśli nie chcemy nikomu sprawić przykrości, ale nie zniesiemy np. żyrandola z kolorowych szkiełek w swojej kuchni, mamy kilka rozwiązań. Możemy oddać tę rzecz "dla biednych", sprzedać na aukcji internetowej (może a nóż znajdzie się ktoś, komu dany przedmiot się spodoba) albo oddać za darmo osobie z ogłoszenia.
Ważną sprawą, o której trzeba pamiętać, jest dobry stan używanej rzeczy. Zepsuty mikser, dziurawa bluzka czy poplamiona serwetka nadają się do wyrzucenia. Chyba że kolega zbiera części urządzeń elektrycznych albo siostra potrzebuje skrawków materiału – ale wtedy to nie jest prezent. Podsumowując – używane rzeczy w dobrym stanie można wręczyć rówieśnikowi z błahej lub zupełnie bez okazji. W innych sytuacjach raczej nie wypada.